Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

niedziela, 13 lipca 2008

SZEPT 3

Co w tym dziwnego,że idąc na spacer z psem zabieram ze sobą pół kubka zimnej kawy i zapalonego papierosa? Opieram pięty o wystający krawężnik, siadam w kucki na skraju chodnika i patrzę na spłukane deszczem gwiazdy. Starsze panie w płaszczach przeciwdeszczowych profilaktycznie skręcają w boczne alejki a spóżnieni studenci nawet mnie nie zauważają. Zaniepokojony pies siada naprzeciw i czujnym wzrokiem sprawdza czy wszystko ze mną w porządku.
Mokrym afsaltem szumią auta. Mijają minuty. Sięgam po kolejnego papierosa. Pies wącha kolejnego przechodnia. Przejeżdża tramwaj i kolejni ludzie i kolejne losy, kolejne wypadki.

Brak komentarzy: