Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

czwartek, 22 lipca 2010

... smutno mi Boże ...




















że mnie zabrałeś znad jeziorka
gdzie się kapałam "w lazurowej wodzie", gdzie nauczyłam się nurkować, skakać do wody z pomostu i z Taty, gdzie widziałam jeżyka i sarenkę i strącone gniazdo, gdzie zaganiałam kury do kurnika i zasypiałam przy ognisku z keczupem w kącikach ust, gdzie pogryzły mnie komary i przybłąkał się mały psiak, porzucony przez jakiegoś rowerzystę, gdzie płynęłam strażacką motorówką, wchodziłam na ambonę i zbierałam muszelki...

piątek, 9 lipca 2010

dwa nagie "mlecze"













tak się właśnie zaczynam - ostro i podwójnie
(na marginesie dodam, że tata jest dumny z tego zdjęcia, a jeszcze bardziej z tego kto jest na tym zdjęciu - ja mu się nie dziwię, w końcu moja krew)

czwartek, 8 lipca 2010

na górkę













Najpierw jechaliśmy asfaltową drogą, potem skręciliśmy w prawo i zgubiliśmy się ale pan z wąsami wytłumaczył tacie gdzie znajduje się Góra Ślimaka i pojechaliśmy tam i tata fotografował motylki ale one uciekały mu jak tylko do nich podchodził i fotografował panoramy cokolwiek miałoby to znaczyć. W pogoni za motylami doszliśmy na te łąkę i tata zaczął fotografować tę kapliczkę ,koło której właśnie siedzę. Na początku nie mogłam na nią wejść ale znalazłam drogę z drugiej strony i udało mi się. Po niebie latały samoloty i jaskółki ale tacie nie udało się ich sfotografować. Potem pojechaliśmy do lasu i siedziałam na takim dużym kamieniu i obserwowałam dużo żuczków i nazrywałam dwanaście jagód na tort dla mamy.I jeszcze zjadłam banana ale niecałego.