- szeptak
- Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...
niedziela, 8 stycznia 2012
nazajutrz
Świat był tak samo pusty jak przed rokiem
mokre ulice posypane siwizną konfetti błyszczały jak świeżo pomalowany płot
słońce wzeszło raźno na nieboskłon
staruszkowie wzeszli raźno do świątyń
pijaczkowie do Żabek
a dzieci tylko smutno patrzyły
na śnieg, którego nie przyniósł św.Mikołaj
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
Rzadko czytam Twoje wpisy, bo rzadko się pojawiają (ma to dobrą stronę medalu, gdyż bardziej zachodzą w pamięć) ale zawsze z przyjemnością. Pozdrawiam.
zawsze jest mi bardzo miło gdy czytam takie wpisy a jednocześnie jest mi nieswojo ponieważ nie wiem jak odpowiedzieć by odwzajemnić to ciepłe uczucie gdy ktoś do mnie zagląda
fakt - piszę rzadko ale jakoś ostatnio brak mi cierpliwości i czasu by skupić się na konstruktywnym opisaniu własnych myśli
dzięki za odwiedziny i wpis
Świat zapełnij sobą on Ciebie potrzebuje a Ty jego by trwać w nim dłużej niż filozofom się śniło; chcesz tego?
bardzo pomysłowe - a teraz poproszę o kilka słów wprowadzenia tytułem wyjaśnień i może przy okazji jakiś rys obrazujący tło przez pryzmat szkoły, którą reprezentujesz
Pomimo tego wszystkiego i pomimo, że Mikołaj nie przyniósł śniegu dzieciom, pozdrawiam Twoje córki, pewnie śniegu nie miały, ale za to mają Ciebie:)
Pozdrawiam Was wszystkich!
Alicja
dziękuję... a za oknem świat właśnie staje się coraz bielszy - w nocy burza z piorunami, nad ranem śnieg, potem grad a teraz słońce
U mnie prawie cały dzień dziś padało i... zaczynam już tęsknić do wiosny:)
a mnie ucieszył prawdziwy, niepodrobiony, zimny klimat puszystych okoliczności przyrody
Ja podobnie jak Kopacz, uwielbiam poczytać o twoich nagłych wypadach, chwilach, które wspaniale opisujesz...czułem jakbym sam wspinał się pod górę i łapał mnie strach, że serce nie wytrzyma tempa...
Pozdrawiam szeptak :) sat
i mnie jest bardzo miło gdy mnie czytają tacy wrażliwi i ciekawi ludzie jak Ty
pozdrawiam
Prześlij komentarz