Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

poniedziałek, 7 listopada 2011

Lament














Na cmentarzu żydowskim w Biłgoraju wszystkie macewy leżą w ziemi, na ziemi, pod ziemią. Kilka postawiono, kilka wmurowano, resztę ułożono na trawie niczym sekrety małych dziewczynek. Trawa z wolna rozrywa dłonie, wrasta w grzywę lwa, gasi płomienie świec, dokarmia jelonka. TEREN otoczono metalowym szkieletem parkanu, bramę obwiązano łańcuchem i powieszono kłódkę. I nie ma śladu Pana Boga - zbawia na innych cmentarzach. A tu hula wiatr roznosząc reklamówki z pobliskiego Tesco, gwiżdże w rozbitych szkłach butelek, potrąca zdeptane niedopałki papierosów.
Dwieście metrów dalej mieszka strażnik. On jeden ma klucz do bram cmentarza. Ma klucz, ma władzę ale w oczach tylko pustka i smutek. Po podwórku biega jego wierny pies - Rudy. Pies nie gryzie i nie ma pustki w oczach. Ma nadzieję i ufność, że każdego dnia jego pan da mu miskę pełną mięsa i pogłaszcze choć raz. I nie strzeli w tył głowy… nie wpędzi do komory z gazem… nie spali żywcem w stodole…

2 komentarze:

eLmEd pisze...

Radosnego 2012!

szeptak pisze...

wzajemnie...