Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

sobota, 10 kwietnia 2010

absurd... bezsens... smutek ...

nie lubiłem Go, można nawet powiedzieć, że nie cierpiałem,tak jak można nisko, bez sensu, bez powodu szykanować w myślach kogoś, kogo się nie lubi, jak tylko człowiek potrafi
nie był moim prezydentem
nie głosowałem na niego, na jego partię, na jego brata
nic o nim nie wiedziałem, nie wiem, i już się nie dowiem
teraz zostałem sam z tym z tym bezsensownym uczuciem, stekiem złych myśli z własną bezsensowną pustką, ignorancją
to wszystko przestało być ważne, nigdy nie było, nigdy nie jest
przed chwilą siedziałem na balkonie i patrząc na biało-czerwone flagi przewiązane czarnymi wstążeczkami układałem w myślach to co chcę napisać...żadne słowa nie są w stanie temu sprostać
pustka , bezsens walające się kawałki kadłuba samolotu, żółte paski na migającym ekranie telewizora, kolejne smutne twarze, znicze, kondolencje, czerń

ONI WSZYSCY NIE ŻYJĄ

Jolantę Szymanek-Deresz widziałem ostatni raz na żywo na pochodzie pierwszomajowym, szła w pierwszym rzędzie trzymając małą, biało-czerwoną chorągiewkę a teraz jej zwłoki zbierają w katyńskim lesie ekipy medyczne...

odeszli
nie przypuszczałem, że tak mnie to walnie
jest już po północy, nie mogę spać, przeglądam zdjęcia w internecie - wszystkie czarno-białe
na jednym rząd ciężarówek z trumnami zupełnie tak samo jak siedemdziesiąt lat temu tylko, że wtedy w tych ciężarówkach jechali jeszcze żywi ludzie
co za koszmarne miejsce



w telewizji pokazali "Katyń" Wajdy, gdy widziałem go po raz pierwszy strasznie mi się nie podobał, dziś to już bez znaczenia
nie potrafię ogarnąć tego co się stało, migają mi przed oczami relacje z sejmu, przypominam sobie urywki zdań, sceny wyrwane z kontekstu, twarz posła Karpiniuka, wąsy marszałka Putry
nagle spadła z nich wszystkich maska polityków, prezesów generałów i zostali sami ludzie, tak samo bezbronni, słabi, normalni, jeszcze wczoraj żywi a dziś zamknęły się za nimi drzwi a my wszyscy stoimy po drugiej stronie i z niedowierzaniem powstrzymujemy łzy

1 komentarz:

słodko-winna pisze...

I ciągle przejmująco boli ta świadomość choć czas mija bokiem...