Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

niedziela, 14 czerwca 2009

NOSTALGIA

wybrałem się pewnego ranka do parku - niby nic takiego, miliony ludzi to robi ale na moment udało mi sie zapomnieć o świecie, o milionach, o ludziach...
ale to niestety nieprawda...
pozostało tylko to zdjęcie jako wspomnienie nieodbytej wyprawy
przedsmak niespełnionej nadziei
posmak klęski

3 komentarze:

sat pisze...

Szeptak...czego oczekiwałeś? Napisz...

sat pisze...

Dodam do pytania...kogo?

szeptak pisze...

spotkałem dwie osoby - bezdomnego, który życzył mi miłego dnia i długowłosą panienkę, robiącą sobie zdjęcia komórką
gdy ruszam z aparatem zazwyczaj oczekuję "cudu" - inaczej nie potrafię tego nazwać, zawsze mam nadzieję, że wrócę z "czymś" - czasem jest to tylko mgliste wspomnienie, czasem fajne zdjęcie, czasem nowe trampki trafione na wyprzedaży;mam takie poczucie, że zbyt dużo czasu zmarnowałem i teraz rozpaczliwie próbuję to nadrobić utrwalając rzeczy mając nadzieję, że będą piękne, chyba oczekuję olśnień, zadziwień, a już na pewno spokoju - to jedna sprawa. Zupełnie inaczej ma się sprawa tego co potem piszę - to wypadkowa wszystkich doznań związanych z samym zdjęciem,pracą nad nim, miejscem w którym zostało zrobione(park do którego chodziłem z obiema córkami)nastrojem, w jakim się znajdowałem,znajduję i tak zwanym poczuciem smaku i jakiejś ogólnej spoistości tego co piszę z tym co widać - tak to mniej więcej u mnie przebiega