Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

środa, 26 listopada 2008

PÓŁMETEK

Pomiędzy trzecią a czwartą nad ranem schodzę na półpiętro i staję przed parapetem patrząc na pogrążone w ciemnościach podwórko. Pod śmietnik podchodzą wygłodniałe koty a z bram kamienic wypełzają cienie staruszków idących po chleb jak na ścięcie. Mrok z wolna ustępuje światłu, cisza ulega pod naporem ulicznego szumu.
Siadam na piaszczystych schodach i chwilę nasłuchuję. Gdy cisza jest już niemal absolutnie gęsta zapalam ostatniego papierosa. Od tej chwili mam dokładnie siedem minut.
Na kamiennej podłodze rozkładam zdjęcia: sześć postaci na ganku poniemieckiego domu, koń na tle nieba, kości bielejące w polu, wąsy, muchomor na tle zwalonego mostu, księżyc nad trzcinami, dwie postaci trzymające się za ręce.
Głęboko zaciągam się dymem i czekam aż cienie powstaną. Czekam. Czekam lecz nikt się nie zjawia. I im bardziej zaglądam wgłąb tym mniej pamiętam.

Ciemnym podwórkiem przemykają trzy wysokie kobiety:
rude kręcone włosy opadające na ramiona, ciemne okulary i szpilki
jeżyk o czerwonych końcówkach, skóra, glany
blond pasemka, błękitny dres, trampki w trupie czaszki.
One biegną tnąc fale krwawego brzasku
trzymają za ręce poranne powietrze
na skrzydłach anioła płyną
bezgłośnie

jeszcze tylko dwa kroki
trzy ziarenka
już są po drugiej stronie
chwytają w objęcia
gęste ciemności
znikają za rogiem
ostrym jak miecz

Wstaję, wyrzucam niedopałek w pachnące świeżym porankiem powietrze, z trzaskiem podnoszę śpiące zdjęcia i cicho, by nikogo nie obudzić, zamykam za sobą drzwi.

Brak komentarzy: