Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

wtorek, 10 listopada 2009

LETTER TO PAD

Dzisiaj nie stało się absolutnie nic ważnego - dzień był mglisty, pochmurny, pozbawiony słońca i wiatru. Pod moim oknem nikt nikogo nie okradł, nikt nikogo nie stuknął, nikt nikogo nie pokochał.
Poszedłem na działkę, wygrabiłem wszystkie liście, skosiłem trawę, zagęściłem żywopłot gałązkami forsycji, naprawiłem płotek przy kompostowniku, wypiłem kawę, wziąłem głęboki wdech i zamknąłem oczy...
cisza a w niej kobiecy głos metalicznie nawołujący do nawrócenia
silniki samolotu
krople wody spadające na liście
liście spadające na piasek
piasek szeleszczący pod łapami psa
pies szturchający moje dłonie
moje dłonie dotykające zielonej podszewki traw...
ten dzień nie był bezwarunkową kapitulacją...

Brak komentarzy: