Moje zdjęcie
Ma rude włosy, zielone oczy i piegi. Jego matka zmarła gdy miał 35 lat. Ojca nie poznał nigdy. Urodził się późno w nocy w szpitalu z czerwonej cegły. Gdy widzi przestraszoną twarz Franza Kafki ogarnia go smutek. Chciałby wieść spokojne i harmonijne życie a ludziom, których spotka dawać tylko radość, szczęście i dobro. Zawsze, gdy to tylko możliwe, siada nocą na brzegu jeziora i patrzy w okna domu gdzie po raz pierwszy pocałował ukochaną.Ceni szczerość i odwagę. Ma już więcej lat niż Chrystus więc świata nie zbawi...

środa, 10 czerwca 2015

6666...

.... tyle wyświetleń pojawiło się dziś na moim liczniku, a że jestem fanem okrągłych liczb, porządku i systematyczności niniejszym poczułem się w obowiązku odnotować ten fakt na piśmie zważywszy, że jest już po wyborach prezydenckich i mija kolejna miesięcznica smoleńska, na którą zaspałem a jeślibym nawet nie zaspał to i tak nie uwieczniłbym jej na zdjęciach gdyż nie wziąłem do stolicy aparatu. Wybuchły upały i nagie ramiona dziewcząt. W parkach, parami młodzi leżą razem na trawie a starzy siedzą razem na ławkach, jedni i drudzy trzymają się za ręce i patrzą na kaczki czyszczące pióra w stawie. Ulicą, czego z parku nie widać idzie czarna procesja pracowników naukowych protestujących przeciw "produkcji studentów a nie ich nauce" i "zbyt małym nakładom na badania naukowe". Procesja o długości około stu metrów idzie pod Kancelarię Premiera pod opieką Policjantów w białych rękawiczkach.
Zapoluję na Iwonę, księżniczkę Burgunda i Marylin ale to wieczorem, gdy nieco osłabnie ruch i upał a zimne powietrze zacznie zapowiadać nadchodzącą noc. Kundera wydał nową powieść - to na świecie a w Polsce Grzebałkowska, gdy już ostatecznie pogrzebała Beksińskich grzebie w roku 1945 -tym.
Pod Zamkiem Ujazdowskim stawiają altany i wieszają hamaki, wycieczki różnokolorowych obcokrajowców opstrykują polskich bohaterów pomnikowych, młodzi panowie zapuszczają brody a młode panie coraz chętniej karmią piersią swoje pociechy w miejscach publicznych.
Na Marszałkowskiej panuje średni ruch a w barze Popularnym wcale nie było tłoku. W bibliotece pod dziewiątym pani przygarnęła mnie i mój plecak a słowa poniosło hen w internet za pomocą funduszu obywatelskiego i składkom emerytów. Stawiam kropkę i idę w stolicę.

Brak komentarzy: